Archiwum 09 stycznia 2004


sty 09 2004 It's my life...
Komentarze: 0

Witam...

Dzisiejszy dzien przyniosl mi nowe rozmyslania, nowe problemy, nowe radosci, nowe cierpienie... Nieustajacy bol narasta. Z kazda minuta w szkole, z ludzmi z tej szkoy, z jakimi kolwiek ludzmi jest dla mnie czyms... Czyms w rodzaju Smierci. Z kazda minuta umiera cos we mnie. Umiera resztka nadzieji, umiera radosc. Lecz radosci tej przybywa. Przybywa, poniewaz w końcu wydostaje się z tego tlumu, powracam do domu, w ktorym jeszcze nikogo nie ma. Odpoczywam. Wykorzystuje czas samotnosci do nabrania sil, przed kolejnym spotkaniem... Nie rozumiem ludzi, a oni nie rozumieją mnie. Rownowaga zostaje zachowana... Chcialabym zrozumiec. Probuję. Niektorzy to dostrzegaja, inni nie. A moze oni też chcą mnie zrozumiec, tylko ze ja nie dopuszczam tej mysli do siebie? Mozliwe. Ale jak na razie, przestalam się nimi interesowac. Ich opiniami o mnie i co o mnie mysla. Jestem taka, jak jestem, a inna nie bede. Nie bede sie dla nich zmieniac. Slusznie? Wiedzialam, ze tak :) Od początku powinnam tak uwazac... Kazdy popelnia bledy.... Nie ma ludzi doskonalych. To moze i dobrze...

lovedeath : :
sty 09 2004 Moja pierwsza notka...
Komentarze: 1

Witam przybyszu.

Oto pierwsza notka, goszczaca na tym blogu... Mam nadzieje, ze  Ci sie tu spodoba i wrocisz nieraz. Może teraz podam parę informacji o mnie... Sadze, ze moje imie jest nieistotne... Me narodziny nastapiy 10lipca1990r. w miejscu zwanym Szczecin (nadal tu mieszkam).  Moj numer GG: 1560346 , natomiast e-mail: love_death@op.pl. Jezeli chcielibyscie cos ode mnie - napiszcie (szczerze mowiac, nie oczekuje zadnych wiadomosci... ale pisac mozecie;). To chyba na tyle... Postaram sie pisac dosc czesto, aczkolwiek czasami nie mam weny, wiec...  heh... To chyba sie kazdemu zdarza...

lovedeath : :